Maria Ciechanowska – kobieta w królestwie mężczyzn

13199339_1722975934608582_600947793_o

Kiedy przekraczam próg prawie dwustuletniej, grodzieckiej nekropolii, niemal automatycznie przypominam sobie, gdzie oprócz moich bliskich spoczywają mjr Bolesław Zagórny, Tadeusz Pocisk Dobrowolski, por. Edward Szwaja, Stanisław Morak, ks. Władysław Siarkowski, Mieczysław Zarębski, Maria Ciechanowska.

Największym sentymentem darzę ostatnią z wymienionych osób. Kobietę niezwykłą. Nie dającą się zaszufladkować. Inną od tych, żyjących w tym samych czasach i na tym samym szczeblu drabiny społecznej co ona.

Maria Ciechanowska udowodniła, że kobieta potrafi znaleźć dla siebie miejsce w brutalnym i bezwzględnym świecie, zmonopolizowanym przez mężczyzn. I choć los był jej przychylny, gwarantując przez długie lata dostatnie życie w przemysłowej elicie Królestwa Polskiego, ona zwracała przede wszystkim uwagę na tych, dla których każdy dzień był brutalnym egzaminem dla wytrzymałości ich mięśni i psychiki. Mowa tu o autochtonach – włościanach i robotnikach. Powojenna, komunistyczna rzeczywistość odwróciła do niej plecami tych, którzy najwięcej jej zawdzięczali – grodźczan. Ludzie w Zagłębiu Dąbrowskim i nie tylko zachłysnęli się nową ideologią. Był to niezwykły rodzaj fascynacji. Stare reguły przestały obowiązywać. Nie było już panów i czapkujących. Wszyscy byli równi. Tak przynajmniej głosiła ówczesna propaganda i jej apologeci. Dopiero z czasem skutki nowej ideologii spowodowały, iż ów entuzjazm zaczął stopniowo przeradzać się w rozczarowanie, następnie w strach, a w końcu we wszechogarniające poczucie bezsilności.

Maria Zofia Garbińska urodziła się w 1863 r. w  Innsbrucku. Tak podaje zachowana do dzisiaj jej kenkarta. Była córką Andrzeja Garbińskiego i Aleksandry Andrault de Langeron. Niestety nie dysponujemy informacjami o jej dzieciństwie oraz edukacji. Wiemy jedynie, że miała czwórkę rodzeństwa: Zofię, Wandę, Władysława i Andrzeja. W roku 1886 Maria zawarła związek małżeński z właścicielem dóbr Grodziec, przemysłowcem – Stanisławem Ciechanowskim herbu Skarbień. Miała z nim dwoje dzieci: Marię Różę i Jana Marię Włodzimierza.

Pod koniec XIX w. będąc żoną właściciela grodzieckiego majątku, a tym samym miejscowego kolatora, podarowała na rzecz kościoła p.w. św. Katarzyny kilka ornatów. Wpisała się tym samym w tradycję ofiarowania darów do lokalnej świątyni przez członkinię rodu właścicieli majątku.

W roku 1907, pomimo rozlicznych przeszkód, udało się jej uzyskać zgodę na sprowadzenie do Królestwa Polskiego Zgromadzenia Sióstr Niepokalanego Poczęcia NMP (niepokalanek). Historia tego Zgromadzenia pokazuje, iż wiele zawdzięczało ono Marii Ciechanowskiej.

Gazeta Toruńska w 1917 r. określiła Ciechanowską jako bardzo czynną i w pomysłach niewyczerpaną ziemianką. I taka też była Maria. Świadomie przekraczała granice wyznaczone przez ówczesny kanon postępowania przykładnych żon ziemian i przemysłowców.

W 1916 r. Ciechanowska stworzyła w Grodźcu Koło Kobiet Włościanek, które obecnie w świadomości grodźczan jest mylnie utożsamiane z Kołem Gospodyń Wiejskich, które powstało kilkanaście lat później. Grodziecka organizacja oprócz edukowania kobiet z zakresu wiedzy o gospodarstwie, umożliwiała włościankom zdobycie elementarnych podstaw wykształcenia. W Kole Kobiet Włościanek mogły one zdobyć wiedzę z zakresu języka polskiego i matematyki. Edukowano osoby nie potrafiące czytać i pisać. Tym samym organizacja ta stawiała czoło analfabetyzmowi na polskiej wsi. Prócz tego organizacja pozwalała zdobyć kobietom wiedzę z takich dziedzin nauki jak geografia czy historia, co otwierało im drzwi do poszerzenia horyzontów myślowych, niejednokrotnie ograniczonych wówczas do własnej wsi i najbliższej okolicy.

Co istotne Ciechanowska bardzo często przebywała wśród osób niższego stanu. Różniła się w tym względzie od swojego środowiska, które relacje na stopie towarzyskiej ograniczało raczej do własnego kręgu. Maria potrafiła dotrzeć do autochtonów i stworzyć na tyle dobre relacje, by zyskać ich szacunek, a także móc zainteresować ich swoimi pomysłami.

Maria brała udział w różnorakich inicjatywach o charakterze społecznym, wspierała m.in. finansowo jedną z lokalnych ochronek dla dzieci (przy ul. Chopina), prowadzoną przez siostry pasjonistki. Podczas pierwszej wojny światowej należała do komitetu zaopatrującego ubogą ludność w żywność.

Dzięki jej interwencji, w 1919 r. z niemieckiego obozu jenieckiego został wypuszczony ceniony, będziński fotograf – Bronisław Arciszewski (1885 – 1964). Tak oto Janusz Arciszewski – syn Bronisława i Urszuli opisuje wspomnianą historię: Kiedy w 1916 r. cesarz Wilhelm przebywał ze swym sztabem w Pszczynie, matka zwróciła się do p. Ciechanowskiej  z prośbą, czy by nie udało się poprzez księcia pszczyńskiego interweniować u cesarza w sprawie zwolnienia ojca. Udały się do księcia, który przyjął je bardzo serdecznie i obiecał, że postara się zrobić co w jego mocy, by pomóc w danej sprawie i pomóc towarzyszowi myśliwemu. Dotrzymał słowa: któryś z generałów cesarza polecił komendantowi obozu w Soltau zwolnienie ojca. (…). Bronisław Arciszewski musiał jednak przez pewien czas pozostać w Hamburgu i co tydzień zjawiać się na posterunku policji.

Podczas pierwszego powstania śląskiego w 1919 r. Ciechanowska była członkinią Głównego Komitetu Niesienia Pomocy Ślązakom Zagłębia Dąbrowskiego. W tym samym roku wzięła udział w zorganizowanej w Klubie Grodzieckiego Towarzystwa (do którego należała jako jedyna kobieta) zbiórce na obronę kresów wschodnich. Ofiarowała 100 marek oraz fanty, a także wypożyczyła kostiumy dla dzieci, które podczas kwesty odegrały trójaktówkę. Do zbiórki przyłączył się także zarząd Grodzieckiego Towarzystwa Kopalń Węgla i Zakładów Przemysłowych oraz jego pracownicy. Zebrano wówczas 1611 marek i 70 fenigów. Sumę tą przeznaczono na obronę Lwowa.

Ciechanowska działała także w tym czasie w organizacji Związku Pań, który w roku 1920 wspierał finansowo pomoc medyczną dla rannych żołnierzy.

W okresie dwudziestolecia międzywojennego znalazła się w zarządzie wspomnianego Grodzieckiego Towarzystwa, posiadając własny pakiet akcji. Była jedyną kobietą we władzach przedsiębiorstwa w całej jego historii. Dzięki niej w latach 30-tych XX w. udało się zablokować kontrowersyjne porozumienie Grodzieckiego Towarzystwa z Towarzystwem Górniczo – Przemysłowym „Saturn”, dzięki czemu wielu robotników kopalni „Grodziec II” zachowało swoje miejsca pracy.

Po śmierci męża – Stanisława, pozostała w grodzieckim majątku. Jej syn – Jan będąc jego właścicielem, sprzedał belgijskiemu koncernowi „Solvay” w 1930 r. przemysłową część dóbr Grodziec, zabezpieczając finansowo matkę. Pozostawił jej do dyspozycji pałac oraz część majątku, sam zaś za siedzibę obrał zespół pałacowo – parkowy w Szczekocinach.

Niestety nie wiadomo co działo się z Marią Ciechanowską podczas drugiej wojny światowej. Po jej zakończeniu, pałac i majątek Ciechanowskich przejęło państwo. Jej zaś, pomimo trudnej sytuacji i braku pomocy ze strony miejscowej ludności, udało się po pewnym czasie znaleźć stałe lokum u osoby prywatnej i tam też mieszkała do końca życia.

Maria Ciechanowska zmarła w roku 1953 r. w Grodźcu i tu została pochowana. W 2009 r. Towarzystwo Przyjaciół Grodźca razem z Kołem Gospodyń Wiejskich doprowadziło do odnowienia jej grobu. Maria to ostatnia z przedstawicieli rodu, która pozostała w Grodźcu do końca życia i jako jedyna z Ciechanowskich spoczywa na lokalnej nekropolii.

Maria Ciechanowska jawi się jako niewątpliwy wyjątek wśród żon przemysłowców w Zagłębiu Dąbrowskim. Była nie tylko ziemianką i żoną przemysłowca, ale także społecznikiem i kobietą interesu. Kiedy inne żony zagłębiowskich przedsiębiorców stały w cieniu swoich mężów, Maria cieszyła się autonomią w związku i realizowała własne inicjatywy, a także uczestniczyła w różnorakich przedsięwzięciach na rzecz lokalnej społeczności. Była wzorem charyzmy i konsekwencji w działaniu.

1

Od lewej: Izabella Skarbińska, Maria Ciechanowska, Stanisław Skarbiński-senior oraz Stanisław Skarbiński-junior

(Zdjęcie ze zbiorów Doroty Starościak)

2

 Grób Marii Ciechanowskiej. Stan obecny.

(Fot. Dariusz Majchrzak)

 

Na tytułowym zdjęciu stary grób Marii Ciechanowskiej na grodzieckiej nekropolii (Fot. Jerzy Sz. Wieczorek) 

 

Dariusz Majchrzak

 

Bibliografia (wybór):

I. Źródła archiwalne:

1. Archiwum Państwowe w Katowicach:

  • Parafia Rzymskokatolicka Grodziec 1663 – 1939
  • Grodzieckie Towarzystwo Kopalń Węgla i Zakładów Przemysłowych w Grodźcu Spółka Akcyjna 1891 – 1945 [1958]

II. Opracowania:

  1. Chlebowski C., Bez pokory, T. 1, Warszawa 1997
  2. Chlebowski C., Bez pokory, T. 2, Warszawa 1997
  3. Majchrzak D., Gospodarcza, społeczna i kulturowa ewolucja Zagłębia Dąbrowskiego na przestrzeni wieków na przykładzie Grodźca – maszynopis
  4. Starościak D., „W dziełach swoich…” Przemysłowcy i społecznicy Zagłębia Dąbrowskiego w XIX i XX wieku, Dąbrowa Górnicza 2014

1 Comments

Dodaj komentarz